Dokąd płyniesz
Dawno, dawno temu żył sobie żeglarz, który przygotowywał swoją łódź do wypłynięcia w morze. Żeglarz szukał czegoś, ale tak naprawdę jeszcze nie wiedział czego. Wiedział tylko, że jeśli znajdzie to, czego szukał, będzie o tym wiedział. Chciał więc po prostu wypłynąć i zobaczyć, dokąd poniesie go wiatr. Kupiec szedł nadbrzeżem i zapytał żeglarza: „Dokąd płyniesz?” Żeglarz uśmiechnął się i odpowiedział: „Jeszcze nie wiem. Zobaczmy, dokąd poniesie mnie wiatr”. Kupiec wyglądał na zamyślonego, jakby chciał coś powiedzieć. Ale powoli szedł dalej, a potem, przechodząc, powiedział cicho do siebie: „Dla żeglarza, który nie zna portu docelowego, żaden wiatr nie jest właściwy”. Żeglarz usłyszał te słowa. I zatrzymał się, bo musiał pomyśleć o tym, co przed chwilą powiedział kupiec. Zatrzymał się na chwilę i pomyślał: „Hm tak, jest w tym trochę prawdy. Ale pozwalam się nieść wiatrowi, bo czegoś szukam i nie wiem gdzie. Dlatego po prostu chcę poznać
świat i zobaczyć i przeżyć jak najwięcej.” Jest więc dokładnie odwrotnie do tego, co powiedział kupiec: „Każdy wiatr jest dla mnie dobry!” I ta myśl znów uspokoiła marynarza.
Czego szukasz
Żeglarz rozwiązał więc liny i wypłynął swoją łodzią na morze. Tym razem miał szczęście: wiatr wiał i wiał, wyznaczając mu kierunek bez odchyleń. Po kilku dniach spokojnej żeglugi marynarz nagle ujrzał w oddali ląd i postanowił skierować swoją
łódź prosto w jego kierunku. Kiedy się zbliżył, nie mógł uwierzyć własnym oczom: do jakiego pięknego miejsca tym razem zabrał go wiatr!
Żeglarz natychmiast zacumował w porcie i zszedł na brzeg. Był mocno poruszony, ponieważ to miejsce było jeszcze piękniejsze, niż początkowo sądził…

Budynki zapierały dech w piersiach, a jednocześnie były bardzo wygodne i przytulne. Ludzie tutaj dużo się śmiali i byli dla niego bardzo przyjaźni. Pogoda była doskonała. A pyszne jedzenie… Byłoby miło zostać tu na chwilę, bo to miejsce było małym rajem na ziemi! Marynarz zatrzymał się w tym miejscu na kilka dni.
Wewnętrzny głos
Aż pewnego ranka obudził się i nagle poczuł się bardzo niespokojny w środku. Znów usłyszał ten wewnętrzny głos, który zadawał mu tyle pytań:
„Chcesz tu zostać?
Czy to jest to, czego szukasz?
Wciąż jest tak wiele nieodkrytych miejsc, może jest jeszcze jakieś miejsce, które bardziej Ci
odpowiada niż to?
Czy nie nadszedł czas, aby kontynuować poszukiwania? …”
Było mu to dobrze, ale nie mógł zignorować tego wewnętrznego głosu i jego pytań. Postanowił więc przygotować swoją łódź do ponownego wypłynięcia następnego dnia.
Pytanie
Następnego ranka, kiedy zaczął zapełniać swoją łódź zapasami, zobaczył starca schodzącego do portu. Starzec podszedł powoli do łodzi i usiadł na kamieniu przed nią. Nagle zapytał marynarza: „Co ty tam robisz?” Marynarz właśnie pakował ostatnie zapasy do miejsca przeznaczenia. Następnie chwycił linkę, aby rozwiązać ostatni węzeł. Od niechcenia odpowiedział: „Znowu wyruszam w morze i mam na to gotową łódź”. Starzec zamyślił się na chwilę. Potem zapytał: „Nie podoba ci się tutaj?”. A marynarz odpowiedział: „Podoba! … Bardzo!” Starzec przez chwilę nie był pewien, czy dobrze usłyszał… Zapytał: „Więc dlaczego chcesz stąd odpłynąć?”. Marynarz zatrzymał się i dłuższą chwilę myślał nad tym pytaniem, ale nie znalazł na nie właściwej odpowiedzi. Bo nie wiedział, czego szuka. Następnie odpowiedział zgodnie z prawdą: „Szukam… Jeszcze nie wiem dokładnie czego, ale mam nadzieję, że życie da mi odpowiedź kiedyś, kiedy wypłynę. Dlatego muszę płynąć dalej”.
Wspomnienia starca i przysięga
Starzec wydawał się w jakiś sposób poruszony tą odpowiedzią, ponieważ nagle spojrzał na ziemię bardzo zamyślony. Potem powiedział: „Byłem kiedyś taki jak ty… Również na wyprawie. Spędziłem niekończące się lata na morzu i widziałem cały świat, naprawdę cały świat…”
„Zawsze czułem, że odpowiedzi są gdzieś tam. Byłem niewolnikiem moich nienasyconych pytań. Prowadziły mnie przez całe życie i sprawiały, że byłem niespokojny…” Pytania, które zawsze go tak niepokoiły, natychmiast powróciły do marynarza. Co sprawiło, że poczuł, że w jakiś sposób nie jest we właściwym miejscu. Zastanawiał się, czy starzec znalazł to, czego szukał… Starzec mógł odczytać pytanie z twarzy marynarza. Biorąc głęboki oddech, powiedział: „Przysiągłem sobie, że jeśli kiedykolwiek spotkam takiego marynarza jak Ty, powiem mu, czego nauczyłem się na morzu”. Marynarz wpatrywał się teraz oczarowany w starca.
Nauka
Starzec zawahał się, jak by bardzo dokładnie rozważał, co ma powiedzieć. Potem spojrzał na morze: „Byłem tam i szukałem. A moje poszukiwania przypominały szukanie „czegoś” w stogu siana. Nie wiedziałam, czy to igła, guzik czy nić… „Płynąłem więc za każdym wiatrem, mając nadzieję, że życie da mi odpowiedź. Pomyślałem, że gdybym mógł znaleźć to, czego szukałem, wiedziałbym…”
Nagle starzec spojrzał na marynarza poważnym spojrzeniem: „Ale to nie było tak. Przez cały czas nie było nic ani nikogo, kto mógłby mi kiedykolwiek udzielić odpowiedzi”. „Ani życie, ani nagła inspiracja, ani nawet stary mędrzec. Nikt oprócz mnie. Marynarz spojrzał zdezorientowany na starca. „Po prostu nigdy nie porzucałem moich pytań, ponieważ źle zabrałem się do poszukiwań. A teraz jestem stary… — Przerwał. „Zanim poszukasz odpowiedzi na morzu, najpierw poszukaj odpowiedzi w sobie. Kim jesteś? Co jest dla Ciebie naprawdę ważne? Jakie powinno być to miejsce, w którym będziesz wreszcie szczęśliwy?”

„Jeśli to wiesz, to wciąż jest wielki stóg siana, ale przynajmniej wiesz, czego szukać. I to jest najważniejsza część twojego zadania! „Możesz znaleźć te odpowiedzi tylko w sobie, a nie na morzu… Tylko wtedy, gdy wiesz, kim jesteś i
czego chcesz, będziesz również wiedział, kiedy znalazłeś to, czego szukasz”.
Marynarz spojrzał daleko w morze, zamknął oczy i wziął głęboki wdech słonego powietrza. Potem chwycił linę i ponownie zawiązał węzeł.
Historia autorstwa Mathiasa Rudolpha, Zeit zu leben-Team.
Zapisz się na konsultację pełne sensu, a razem poszukamy odpowiedzi na te pytania
Źródło: https://zeitzuleben.de/der-suchende-segler/